wtorek, 23 października 2012

Niedoprawiony? (Take This Waltz, reż. S. Polley)

Ciężko mi pisać o tym filmie.
Sarah Polley dobrą aktorką jest. To bez wątpienia. Ale czy jest dobrą reżyserką? Tego nie wiem. Ten film oddala mnie od odpowiedzi na "tak".

Co by było, gdyby Sarah Polley zagrała postać w swoim filmie? Nie wiem. Daleka jestem od twierdzenia, że Michelle Williams jest kiepską aktorką. Obawiam się, że to rola jest źle napisana.

Widz szuka puenty. Szuka jej razem z reżyserką i scenarzystką (w jednej osobie). I każda teoria, za którą zaczyna podążać, rozbija się o skały pod latarnią morską. Nawet ta latarnia nie jest jasnym punktem. Co więcej, ten motyw niebezpiecznie ociera się o kicz. Całe szczęście tylko ociera.

Margot (Michelle Williams) nie lubi być pomiędzy. Nie umie też wybrać. A kiedy już jest bliska wyboru lub go dokonuje, sama nie wie, czy zostać, czy wrócić. Czego szuka, czego pragnie? Czym jest dla niej zmiana? Czy zmienia coś w niej samej, sprawia, że staje się spełniona?
Dowiaduję się tylko tyle, że nowe staje się stare z biegiem czasu. I że są luki, których nie da się wypełnić.

Mocne punkty?
Stylizacje Williams. Zdjęcia, momentami zachwycające (wielki ukłon dla Luca Montpelliera, którego, jak zdołałam ustalić, znam już z dziwnego filmu "Najsmutniejsza muzyka świata"). W warstwie muzycznej Video Killed The Radio Star (w sensie, że lepsze jest wrogiem dobrego albo raczej "nowsze" wrogiem starego?), Cohen oczywiście i trochę niepokojących dźwiękowych motywów.

Zawiodłam się.
Tyle można było zrobić z tańcem bosych stóp na podłodze, z "Take This Waltz" Cohena, który dla mnie wcale nie stał się osią filmu i motywem przewodnim, z ciepłem piekarnika i miłości, z wątkiem kulinarnym, z discokaruzelą nawet...






Take This Waltz. Reżyseria: Sarah Polley, scenariusz: Sarah Polley. Obsada: Michelle Williams, Seth Rogen, Luke Kirby. Produkcja: Hiszpania, Japonia, Kanada 2011.

5 komentarzy:

  1. Hej, dzięki za tyle pozytywnych komentarzy :) Będę do ciebie częściej zaglądać, dodaję do obserwowanych :)

    Pozdrawiam
    Amandine (filmdine.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amandine, i nawzajem. Świetnie się Ciebie czyta. Pozdrawiam!

      Usuń
  2. też mam straszny problem z tym filmem i Twoja opinia o źle napisanej roli Williams zupełnie mnie przekonuje!
    Bo ja Williams naprawdę lubię, a jej bohaterka, Margot, była tu dla mnie nie do zniesienia, dziecinna bez granic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za Twoją opinię i wizytę na moim blogu :). Nie jestem sama, widzę. A tyle pochlebnych recenzji przeczytałam, analizowały wątki, które dla mnie w kontekście tego filmu były zupełnie obce. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Film pełen skrajności - dziecinna bohaterka zestawiona z seksualnym trójkątem? Nawet dwoma. Strach przed strachem a jednocześnie zmiana swojego życia, z mężczyzną, o którym właściwie za wiele nie wiedziała. Margot nie lubi być pomiędzy a jednocześnie jakby właśnie to ją przyciągało. Mam mieszane odczucia. Dla mnie najlepsza była szwagierka Margot. Kolejna dobrze zagrana rola to rola we własnej osobie - przynajmniej rikszy nie dało się zepsuć.

    OdpowiedzUsuń