Pewne rzeczy lepiej zostawić niewypowiedziane
Lecz one wciąż przewracają we mnie wszystko...
To jest to, co mam w głowie
To są te wszystkie lata, które przyżyliśmy
I to, co one znaczą
Tak właśnie się czuję
Czy ty wiesz, jak się czuję?
(Annie Lennox, Why)
Źródła (a nawet krynice) nadziei. Hope Springs. Ale ponadto: to spring = rozbijać, pękać. Czasem trzeba coś złamać, żeby powstało coś nowego. Albo przełamać - dla dobra związku.
To nie jest łatwa i przyjemna komedia romantyczna. Czego tu nie ma? Dwójki młodych bohaterów (albo starszego pana i tabunu młodych kobiet). Perypetii miłosnych. Naciąganych gagów z salwami śmiechu.
Co mamy zamiast? Dobrą, prawdziwą historię. Humor i wzruszenie. Dwoje autentycznych bohaterów, zgrany duet świetnych aktorów (Meryl Streep, Tommy Lee Jones).
Tony przemilczanych spraw. Samotność obok siebie. Małe i duże kłamstwa miłości (od "wymarzonych świeczników" począwszy, na fantazjach seksualnych skończywszy). Psychiczne blizny. Zabójca miłości - rutyna. Niemalże potrzeba powtórnej inicjacji.
Czy można zapomnieć, jak się pragnie? Czy można bać się dotyku ukochanej osoby?
Czy warto ryzykować wszystko, skoro, jak twierdzą inni, "małżeństwa się nie zmieniają"?
Ten film poraża od pierwszej sceny.
Streep, Jones - chapeau bas.
Dwoje do poprawki (Hope Springs). Reżyseria: David Frankel, scenariusz: Vanessa Taylor. Obsada: Meryl Streep, Tommy Lee Jones, Steve Carell. Produkcja: USA 2012.
Będę musiał się w końcu na ten film wybrać. Nie chciałem go początkowo oglądać, bo bałem się powtórki z "To skomplikowane", a nie lubię rozczarowań, gdy na ekranie pojawia się moja ukochana Meryl Streep. No ale po recenzjach widzę, że chyba jednak warto zobaczyć.
OdpowiedzUsuńWarto, warto. Lepsze niż "To skomplikowane", nawet o wiele lepsze (choć tam kreacje aktorskie też były mocną stroną). Meryl mogłaby chyba zagrać wielbłąda i byłoby to genialne ;). Pozdrawiam!
UsuńZ Meryl Streep oglądam wszystko i prawie zawsze jestem zachwycona. "To skomplikowane" nie podobało mi się zbytnio, ale "Dwoje do poprawki" zapowiada się o wiele, wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńZ Meryl mam podobnie. Staram się nie przegapić niczego. Pozdrawiam!
Usuń...też chcę obejrzeć,choć już tyle wiem...jakbym już widziała;-) Streep lubię, ale mam wrażenie,że jest za...uniwersalna.
OdpowiedzUsuńdziękuję za odwiedziny,pozdrawiam;-)
Pozostaje pytanie, czy uniwersalność jest zaletą, czy wadą :). Pozdrawiam serdecznie!
UsuńZaskoczyła mnie troszkę Twoja recenzja. Z zapowiedzi wynika, że to raczej żartobliwa, nieco refleksyjna opowieść z happy endem, nic szczególnie głębokiego. Pora obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńNajwyższa! :)
Usuń