piątek, 19 października 2012

Szczęście z plastiku (Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie, reż. R. Jude)

Okazuje się, że w erze wszechobecnej reklamy uśmiech do kamery może być trudniejszy, niż się wydaje. Światła są bezlitosne, szczęście z plastiku ulotne. Reżyser, który wcześniej kręcił spoty reklamowe, wie, o czym mówi.

Prosta, niemalże banalna historia, doprawiona sporą ilością ironii i goryczy. Zwykli ludzie (w dużej mierze naturszczycy) na tle transformacji ustrojowej, w kontekście rozkwitu konsumpcjonizmu.
Surowy obraz, niskobudżetowa produkcja, paradokument. Pozornie niedbałe kadrowanie, bez skupienia na estetyce. Brak muzyki, poza jednym interpretacyjnie idealnym utworem:

I never want anything, it's easy
You buy whatever I need
But look at my hopes, look at my dreams
(Pet Shop Boys, Rent).

Delia - młoda dziewczyna, w której budzą się nadzieje i marzenia. Rodzice patrzący z niemalże bezlitosnym realizmem, którzy te marzenia zabijają. Odmienne dążenia (trudne w jednoznacznej ocenie).
Zderzenie małomiasteczkowości ich pochodzenia z "wielkomiejskim światem" Bukaresztu. Obnażenie wad obu rzeczywistości. Fasady.

Film w filmie. Produkcja spotu reklamowego, a w kuluarach niewybredne rozmowy o seksie, kłótnie, awantury, problemy techniczne.
Gaszone światła, opad emocji. Zmiana, która nie zmienia niczego. Drzwi do "lepszego świata" zatrzaśnięte z hukiem.





Najszczęśliwsza dziewczyna na świecie (Cea mai fericită fată din lume). Reżyseria: Radu Jude, scenariusz: Radu Jude, Augustina Stanciu. Obsada: Andreea Bosneag, Violeta Haret, Serban Pavlu. Produkcja: Francja, Holandia, Japonia, Rumunia 2009.

3 komentarze:

  1. Chciałam bardzo głośno krzyczeć, gdy dziewczyna podpisywała dokumenty. Rodzice patrzyli tylko przez pryzmat własnych korzyści, niepewnych zresztą,czerpiąc do realizacji samochód córki i dom babci. Zero własnego wkładu poza emocjonalnym szantażem. Rozjechałabym ich tą Dacią ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele momentów w tym filmie albo boli, albo co najmniej gniecie. Rodzice argumentują deptanie jej marzeń własnym "wypruwaniem flaków". Tyle upokorzeń dla jednej nagrody.

      Usuń
    2. Upokorzeń całe mnóstwo, a finalnie wiemy czy po coś czy po nie. Zostawię niedopowiedzenie, żeby nie spoilerować. "Wyprówanie flaków" i wypominanie, za przeproszeniem, wycierania tyłka - chciałam zapytać, czy przypadkiem wychowanie i opieka to nie obowiązki, kiedy ktoś decyduje się zostać rodzicem? I czy to odbiera rozsądek i każe odbierać dziecku wolną wolę? Nawet trudno mi się dopatrzeć tutaj buntu Dalii, o co można by się pokusić, ale im dalej w las tym bardziej widzę u dziewczyny tylko zrezygnowanie, zmęczenie,zdegustowanie.

      Usuń